Chiptuning - banery zachęcające do poprawienia osiągów samochodów krzyczą z wielu płotów okalających warsztaty samochodowe. Więcej koni mocy? Kto by nie chciał? Tyle że z chiptuningiem jest trochę jak ze sportowcem na dopingu.
Część osób ćwiczących na siłowni korzysta z niej w trosce o dobrą kondycję fizyczną, dla innych to miejsce, w którym przy wsparciu sterydów chcą jak najprędzej zbudować masę mięśniową, nie bacząc na konsekwencje zdrowotne. Podobnie jest w przypadku firm oferujących chiptuning samochodów. Koni pod maską przybywa, ale na niezbyt długo. Stuningowane elektronicznie auta najczęściej ulegają awariom. Dlaczego?
Warto zadać sobie pytanie, czym różni się samochód o mocy 90 KM od tego o mocy dwukrotnie większej? Silnikiem - padłaby zapewne pierwsza odpowiedź. Niestety nie tylko. Auto o większej mocy ma chociażby bardziej wydajne hamulce. Tarcze, często bardziej sportowe, wentylowane nawet przy dużej eksploatacji nie tracą nic ze swej skuteczności. Co dzieje się z hamulcami przygotowanymi dla pojazdu o mniejszej mocy, nietrudno sobie wyobrazić.
Cechą szczególną aut z elektronicznie napompowanym sercem pod maską są częste wizyty w warsztacie. Samochody z przednim napędem trafiają do niego, bo nadmiernej mocy nie wytrzymują w pierwszej kolejności półosie.
„Mam dużą moc pod maską, to jak tylko zapali się zielone pokażę innym na co mnie stać” Moment obrotowy trafiający na zbyt słabe, bo przystosowane do mniejszej mocy półosie może sprawić wręcz ich ukręcenie. Rozpadają się łożyska i w najlepszym razie kierowca zaczyna słyszeć dziwne chrupanie z okolic koła. Naprawa nie będzie wcale najtańsza.
Także i sam silnik doładowany takimi elektronicznymi sterydami może nie wytrzymać nadmiernego obciążenia. Pogięte korbowody to wcale nie taki rzadki przypadek w samochodach po chiptuningu.
Chiptuning bardzo często polega na oszukaniu silnika poprzez montaż „boxa”. Urządzenie przekłamuje wskazania komputera pokładowego i niejako nakazuje zwiększenie ciśnienia doładowania. Faktycznie bardziej intensywne turbodoładowanie zwiększa moc auta. Co jednak w tym czasie czuje nadmiernie obciążona turbosprężarka? Kierowca dowie się niebawem i będzie wiązało się to z jej drogą wymianą lub w najlepszym razie regeneracją.
Na koniec jeszcze jedna istotna uwaga. Każdy kierowca, który podda chiptuningowi auto, musi liczyć się z utratą gwarancji. Tego typu modyfikacja nie jest dopuszczana w warunkach gwarancji żadnego producenta samochodów na świecie. Nikt nie może bowiem brać odpowiedzialności za niewłaściwy sposób eksploatacji samochodu.
Mówiąc wprost, chiptuning jest świadomym “psuciem” samochodu, które oprócz opłaty za samą usługę wiąże się z poważnymi kosztami. Oprócz budżetu na wymianę nader szybko psujących się poprzez nadmierną eksploatacją podzespołów należy liczyć się także ze zwiększonymi rachunkami na stacji benzynowej. Stuningowane auta skądś muszą bowiem czerpać swą moc. Zawsze objawia się to zwiększonym apetytem na paliwo. Zamiast męczyć samochód wątpliwej jakości operacjami, lepiej zafundować mu wizytę w autoryzowanej stacji obsługi Seata i cieszyć się pewnością, że auto nas nie zawiedzie.